czwartek, 15 stycznia 2009

Głupota, czy cynizm?

Ostatnie dni w polskiej polityce zdominowane są przez dyskusję na temat zachowań posła Janusza Palikota. W sobotę w stacji TVN24 miał okazję rozmawiać z nim redaktor Piotr Marciniak, który najpierw powołał się na niedawne bardzo pozytywne opinie o pracy min. Grażyny Gęsickiej, a następnie spytał posła, co sądzi o jej tezie o bardzo niskim wykorzystaniu środków unijnych przez rząd PO-PSL (rzekomo około 3%). Poseł odpowiedział, że nie sądził, że nawet min. Gęsicka ulegnie politycznej prostytucji. Następnie dopytywany wyjaśnił dokładnie, o co mu chodziło.

Pojawiło się od razu mnóstwo komentarzy sugerujących, jako by poseł Palikot co jakiś czas z premedytacją "odpalał bomby". Czy jednak można sugerować, że poseł przygotował tę wypowiedź? Przecież nie mógł być przygotowany na wszystkie możliwe pytania jakie zostaną mu zadane. Jego wypowiedź, mało tego, że spontaniczna, to była absolutnie trafna. Co prawda słowo prostytucja kojarzy się z bardzo specyficznym zachowaniem, to jednak opatrzone odpowiednim komentarzem, bardzo rzetelnie oddaje istotę sytuacji. Wykorzystywanie swojego autorytetu do kłamliwych akcji politycznych jest sprzedawaniem siebie.

Jednak najdziwniejsze jest dla mnie zachowanie dużej ilości posłów Platformy Obywatelskiej, którzy w przypływie "kultury" zdecydowali się przepraszać za słowa swojego posła. Mało tego, zarząd partii zdecydował się go ukarać. Czy członkowie tej partii są ociemniali, że nie rozumieją słów wypowiadanych przez Janusza Palikota, czy są do tego stopnia cyniczni, że karają go po to, by przypodobać się wyborcom?

Podobna była reakcja władz Unii Polityki Realnej na zachowanie Janusza Korwin-Mikke, który krytykując pomysł wprowadzenia wspólnej waluty w Europie, przypominał politykę Hitlera (przestrzegając przed nią) i w trakcie wypowiadania słów wykonał gest hitlerowskiego pozdrowienia. Czy aktorowi, który w filmie gra Hitlera i wykonuje jego gesty również należy się kara? Władze partii w reakcji na ten gest wyrzuciły JKM z partii. Czy oni też nie rozumieją prostych słów i gestów? Czy tu również cynizm wziął górę?

Nie sądzę, żeby to był wynik głupoty. Zastanawia więc mnie, do jakiego stopnia polityk posunie się w swoim cyniźmie dla doraźnych korzyści politycznych.

niedziela, 4 stycznia 2009

Apele o pokój

Co raz słychać, jak kolejne instytucje apelują o pokój w Strefie Gazy. Świetnie. Pokój jest jak najbardziej pożądany. Trudno się przecież pogodzić z ofiarami jakie niesie ze sobą wojna. Zastanawia mnie, czy autorzy apeli o pokój uważają, że tylko oni o tym wiedzą. Czy myślą, że Ci, którzy prowadzą wojnę nie mają takiej świadomości? Na pewno mają. Są widać powody, dla których decydują się podejmować walkę pomimo tej świadomości.

Bo co zrobić w sytuacji, w której są dwa suwerenne kraje i na terenie jednego z nich działają zmilitaryzowane grupy terrorystyczne i atakują terytorium drugiego kraju? Co jeśli państwo, w którym działają te grupy, wcale przeciw nim nie podejmuje działań? Co jeśli na skutek tego, w drugim kraju giną niewinni ludzie? Co ma zrobić to drugie państwo? Przecież jego obowiązkiem jest obrona swoich obywateli. Bezkonstruktywne apele o zaprzestanie działań militarnych są apelami o zaniechanie wywiązywania się z tego obowiązku.

Bezradność odczuwana zarówno przez cywilizację zachodnią, jak i przez cywilizację wschodnią udziela się również mnie. Nie widzę wyjścia z tego konfliktu. Co jednak mogą spowodować takie bezkonstruktywne apele? Zaprzestanie działań - a co dalej? Przecież trzeba dotrzeć do źródeł tych konfliktów. Bez tego ponowne zaognienie sytuacji jest nieuniknione. Zamiast apelować o zaprzestanie działań militarnych, trzebaby zaproponować konkretne rozwiązania. Jednak jakie?