Ostatnie dni w polskiej polityce zdominowane są przez dyskusję na temat zachowań posła Janusza Palikota. W sobotę w stacji TVN24 miał okazję rozmawiać z nim redaktor Piotr Marciniak, który najpierw powołał się na niedawne bardzo pozytywne opinie o pracy min. Grażyny Gęsickiej, a następnie spytał posła, co sądzi o jej tezie o bardzo niskim wykorzystaniu środków unijnych przez rząd PO-PSL (rzekomo około 3%). Poseł odpowiedział, że nie sądził, że nawet min. Gęsicka ulegnie politycznej prostytucji. Następnie dopytywany wyjaśnił dokładnie, o co mu chodziło.
Pojawiło się od razu mnóstwo komentarzy sugerujących, jako by poseł Palikot co jakiś czas z premedytacją "odpalał bomby". Czy jednak można sugerować, że poseł przygotował tę wypowiedź? Przecież nie mógł być przygotowany na wszystkie możliwe pytania jakie zostaną mu zadane. Jego wypowiedź, mało tego, że spontaniczna, to była absolutnie trafna. Co prawda słowo prostytucja kojarzy się z bardzo specyficznym zachowaniem, to jednak opatrzone odpowiednim komentarzem, bardzo rzetelnie oddaje istotę sytuacji. Wykorzystywanie swojego autorytetu do kłamliwych akcji politycznych jest sprzedawaniem siebie.
Jednak najdziwniejsze jest dla mnie zachowanie dużej ilości posłów Platformy Obywatelskiej, którzy w przypływie "kultury" zdecydowali się przepraszać za słowa swojego posła. Mało tego, zarząd partii zdecydował się go ukarać. Czy członkowie tej partii są ociemniali, że nie rozumieją słów wypowiadanych przez Janusza Palikota, czy są do tego stopnia cyniczni, że karają go po to, by przypodobać się wyborcom?
Podobna była reakcja władz Unii Polityki Realnej na zachowanie Janusza Korwin-Mikke, który krytykując pomysł wprowadzenia wspólnej waluty w Europie, przypominał politykę Hitlera (przestrzegając przed nią) i w trakcie wypowiadania słów wykonał gest hitlerowskiego pozdrowienia. Czy aktorowi, który w filmie gra Hitlera i wykonuje jego gesty również należy się kara? Władze partii w reakcji na ten gest wyrzuciły JKM z partii. Czy oni też nie rozumieją prostych słów i gestów? Czy tu również cynizm wziął górę?
Nie sądzę, żeby to był wynik głupoty. Zastanawia więc mnie, do jakiego stopnia polityk posunie się w swoim cyniźmie dla doraźnych korzyści politycznych.
Pojawiło się od razu mnóstwo komentarzy sugerujących, jako by poseł Palikot co jakiś czas z premedytacją "odpalał bomby". Czy jednak można sugerować, że poseł przygotował tę wypowiedź? Przecież nie mógł być przygotowany na wszystkie możliwe pytania jakie zostaną mu zadane. Jego wypowiedź, mało tego, że spontaniczna, to była absolutnie trafna. Co prawda słowo prostytucja kojarzy się z bardzo specyficznym zachowaniem, to jednak opatrzone odpowiednim komentarzem, bardzo rzetelnie oddaje istotę sytuacji. Wykorzystywanie swojego autorytetu do kłamliwych akcji politycznych jest sprzedawaniem siebie.
Jednak najdziwniejsze jest dla mnie zachowanie dużej ilości posłów Platformy Obywatelskiej, którzy w przypływie "kultury" zdecydowali się przepraszać za słowa swojego posła. Mało tego, zarząd partii zdecydował się go ukarać. Czy członkowie tej partii są ociemniali, że nie rozumieją słów wypowiadanych przez Janusza Palikota, czy są do tego stopnia cyniczni, że karają go po to, by przypodobać się wyborcom?
Podobna była reakcja władz Unii Polityki Realnej na zachowanie Janusza Korwin-Mikke, który krytykując pomysł wprowadzenia wspólnej waluty w Europie, przypominał politykę Hitlera (przestrzegając przed nią) i w trakcie wypowiadania słów wykonał gest hitlerowskiego pozdrowienia. Czy aktorowi, który w filmie gra Hitlera i wykonuje jego gesty również należy się kara? Władze partii w reakcji na ten gest wyrzuciły JKM z partii. Czy oni też nie rozumieją prostych słów i gestów? Czy tu również cynizm wziął górę?
Nie sądzę, żeby to był wynik głupoty. Zastanawia więc mnie, do jakiego stopnia polityk posunie się w swoim cyniźmie dla doraźnych korzyści politycznych.
2 komentarze:
Usunięcie JKM z UPR? Chyba Ci się coś pomyliło, również odnośnie reakcji.
Zarówno Mikke jak i Palikot to osoby niezwykle inteligentne, ale moim zdaniem szukające dla siebie miejsca w dzisiejszej polityce. Być może nie mogąc go wywalczyć racjonalną dyskusją, próbują szokować, aby zwrócić na siebie uwagę? Nasuwa mi się stare przysłowie "Kiedy wpadniesz między wrony..."
Prześlij komentarz